
Pomimo kłopotów niemieckiego biznesu w Polsce, jedna z kultowych sieci gastronomicznych z Berlina zdecydowała się rozpocząć ekspansję właśnie nad Wisłą. Burgermeister, znana marka specjalizująca się w burgerach premium, otworzy swój pierwszy lokal poza granicami Niemiec – i to nie w stolicy. Debiut na nowym rynku zapowiada się obiecująco, a konkurencja z branży fast food nie może pozostać obojętna.
Kulisy ekspansji – niemiecka marka wybiera Polskę
Decyzja o wejściu na zagraniczny rynek zbiega się w czasie z pogarszającą się kondycją wielu niemieckich firm działających w Polsce. Zamykane fabryki, likwidowane oddziały i ograniczanie inwestycji nie przestraszyły jednak gastronomicznego giganta, który postanowił obrać inny kierunek – rozwój zamiast odwrotu. Burgermeister wybrał Polskę jako pierwszy kraj poza Niemcami, w którym uruchomi działalność. Wybór ten nie jest przypadkowy – polski rynek gastronomiczny rozwija się dynamicznie, a klienci coraz częściej szukają czegoś więcej niż masowej produkcji.
Co ciekawe, pierwszy lokal nie powstanie w Warszawie ani Krakowie, jak sugerowałby logika podobnych przedsięwzięć. Tym razem padło na inne duże miasto, znane z życia nocnego i rosnącego apetytu na street food. Choć firma nie ujawniła jeszcze daty otwarcia, szyld z logo marki już pojawił się na wybranej lokalizacji.
Burgermeister – od berlińskiego szaletu po franczyzową sieć
Historia Burgermeistera zaczęła się w sposób nietypowy – pierwszy lokal powstał w dawnym szalecie publicznym pod wiaduktem kolejowym w Berlinie. Ten niecodzienny początek nie przeszkodził firmie w szybkim rozwoju. Dziś w Niemczech działa już 19 punktów, a kolejne są w planach. Marka stawia na franczyzę i szuka partnerów gotowych zainwestować od 350 tys. euro wzwyż, przy czym całkowite koszty mogą sięgać nawet 3 milionów.
Tym, co wyróżnia Burgermeistera, jest nie tylko smak – sieć słynie z unikalnego klimatu, otwartego grilla oraz przygotowywania posiłków na oczach klientów. Lokale przyciągają nie tylko głodnych przechodniów, ale też nocnych bywalców – wiele z nich działa aż do godziny trzeciej nad ranem. Stałe kolejki pod lokalami to raczej reguła niż wyjątek, a renoma budowana była konsekwentnie na jakości, nie reklamie.
Szczecin – pierwszy polski przystanek burgerowej ekspansji
Pierwszy lokal niemieckiej sieci powstaje w centrum Szczecina, w pobliżu placu Rodła. To właśnie tam klienci będą mogli spróbować burgerów, które zdobyły uznanie w Niemczech. Miasto znane z różnorodnej oferty gastronomicznej i otwartości na nowe koncepty wydaje się naturalnym wyborem. Atmosfera dużego ośrodka, bogate życie nocne oraz rosnąca liczba lokali działających do późnych godzin mogą sprzyjać sukcesowi nowej burgerowni.
Otwarcie w Szczecinie może zapoczątkować szerszą ekspansję – Burgermeister nie wyklucza kolejnych lokalizacji. Choć oficjalne plany nie zostały ujawnione, model franczyzowy sugeruje, że kolejne miasta mogą szybko dołączyć do listy. Polacy coraz częściej wybierają miejsca, które oferują świeże składniki, unikalny klimat i przejrzystość procesu przygotowania potraw – a to wszystko wpisuje się w filozofię marki.
Konkurencja musi przygotować się na nowego gracza
Obecność Burgermeistera na polskim rynku oznacza nowe wyzwania dla gigantów takich jak McDonald’s, KFC czy Burger King. Choć te marki działają globalnie i mają ugruntowaną pozycję, rosnąca świadomość konsumencka zmienia reguły gry. Klienci coraz częściej wybierają produkty bardziej naturalne, przygotowywane na świeżo i bez zbędnych dodatków.
Nowy gracz nie zamierza konkurować wyłącznie ceną – jego atutem ma być jakość. Jeżeli uda się utrzymać standardy znane z Niemiec, polski oddział może szybko zdobyć wiernych klientów. Sukces zależeć będzie jednak nie tylko od smaku, lecz także od umiejętnego dostosowania się do lokalnych oczekiwań. Na razie pozostaje czekać – nie na wielkie kampanie promocyjne, lecz na pierwsze kęsy, które ocenią sami goście.