Paragon do kosza? Poczekaj chwilę, zanim go wyrzucisz

Z przyzwyczajenia – albo z roztargnienia – większość z nas wrzuca paragony tam, gdzie popadnie. Do kieszeni, do torebki, do kosza. Czasem nawet bez jednego spojrzenia. I trudno się dziwić: kto miałby ochotę przechowywać te cienkie paski papieru? Ale ten odruch, choć pozornie niewinny, bywa błędny – i to z kilku ważnych powodów. Nie chodzi tylko o finanse czy reklamacje. Równie istotna jest kwestia segregacji odpadów, która w tym przypadku bywa zaskakująco problematyczna.

Nie każdy „papier” to papier

Paragony kuszą pozorami. Wyglądają jak zwykły papier – cienki, biały, zadrukowany – więc intuicyjnie traktujemy je jak surowiec wtórny. Ale ta intuicja, tak przydatna w codziennych sprawach, tu zawodzi. Druk termiczny, który pozwala tworzyć nadruki na paragonach, opiera się na chemicznie aktywnej powłoce. Zwykle zawiera ona bisfenol A (BPA) lub jego mniej znane odpowiedniki. To związki, które reagują na ciepło i zapewniają trwałość wydruku – ale jednocześnie uniemożliwiają recykling takiego materiału.

I tu pojawia się problem. Gdy wrzucamy paragon do niebieskiego pojemnika – tego przeznaczonego na papier – zanieczyszczamy całą jego zawartość. A to oznacza, że zamiast trafić do przetworzenia, wszystko może skończyć jako odpad zmieszany. Albo – co gorsza – na wysypisku. Czyli ekologiczny wysiłek idzie na marne przez jeden mały papierek.

Co robić z paragonem po wyjściu ze sklepu?

Nie trzeba być ekspertem od gospodarki odpadami, żeby zapamiętać prostą zasadę: paragon zawsze wyrzucamy do odpadów zmieszanych. To najbezpieczniejsze rozwiązanie – zarówno dla środowiska, jak i dla systemu sortowania śmieci. Jeśli prowadzimy firmę, szczególnie taką, która drukuje setki lub tysiące paragonów dziennie, warto rozważyć ich profesjonalną utylizację jako odpadów specjalnych. Takie rozwiązania istnieją i mogą stanowić część odpowiedzialnego prowadzenia biznesu.

Co ciekawe – i tu robi się naprawdę optymistycznie – rośnie popularność paragonów elektronicznych. Coraz więcej sklepów i restauracji pozwala klientom wybrać cyfrową wersję rachunku. Trafia ona na maila lub do aplikacji, a nie do kubła. Dzięki temu zmniejszamy produkcję śmieci, a przy okazji… łatwiej coś odnaleźć w historii zakupów. Kto choć raz szukał paragonu z trzytygodniowej wizyty w drogerii, ten wie, o czym mowa.

Niewidzialny problem na ogromną skalę

Choć temat wydaje się błahy – wręcz śmiesznie nieistotny – skala robi wrażenie. Każdego dnia w Polsce drukuje się miliony paragonów. Większość z nich kończy swój żywot w kilka minut po wydruku. Wyrzucone bezrefleksyjnie, trafiają do złych pojemników, pogarszają jakość odpadów i sprawiają, że dobre chęci obywateli obracają się przeciwko systemowi. To nie jest już tylko kwestia estetyki czy obowiązku – to problem systemowy, który rozgrywa się w cieniu codziennych nawyków.

Nie chodzi o to, by teraz każdy trzymał paragony w segregatorze ani by wpadać w panikę przy kasie. Ale warto zatrzymać się na sekundę i wrzucić ten świstek papieru we właściwe miejsce. Czasem to naprawdę wystarczy. Jak często można realnie pomóc środowisku w mniej niż pięć sekund?