Westerplatte 2025 – mocne słowa o pamięci, sprawiedliwości i sile państwa

Poranne syreny o 4:45 rozdarły ciszę na Westerplatte i przypomniały o chwili, w której rozpoczęła się największa katastrofa XX wieku. Obchody 86. rocznicy wybuchu wojny miały nie tylko wymiar symboliczny – to także moment, w którym współczesna Polska mówi o przyszłości, patrząc w oczy trudnej historii. Prezydent Karol Nawrocki podjął odważny temat reparacji od Niemiec i nadał mu rangę sprawy narodowej.

Westerplatte jako scena pamięci i polityki

Świt na Westerplatte od lat staje się sceną, na której historia spotyka się z teraźniejszością. Hymn, flaga, Apel Pamięci i salwa honorowa nie są pustą ceremonią – to gesty, które utrwalają świadomość narodową i przypominają o cenie wolności. W tym roku obecność najwyższych władz państwa sprawiła, że uroczystości nabrały dodatkowej mocy. Każdy z gestów – od Znicza Pokoju po głos żołnierzy Wojska Polskiego – stawał się nie tylko hołdem dla bohaterów 1939 roku, ale także przestrogą i zobowiązaniem.

Dla uczestników uroczystości ten rytuał był nie tyle powtarzalnym symbolem, ile wyrazem ciągłości – dowodem, że pamięć nie może być tylko akademickim wspomnieniem, ale także drogowskazem w myśleniu o przyszłości. To właśnie w takim kontekście zabrzmiały słowa prezydenta, które otworzyły nowy rozdział w rozmowie o relacjach polsko-niemieckich.

Prezydent Nawrocki i kwestia reparacji – głos odwagi wołający o sprawiedliwość

Prezydent Karol Nawrocki wystąpił z przemówieniem, które można uznać za jeden z najmocniejszych akcentów ostatnich lat. Związał pamięć o Westerplatte z potrzebą historycznej sprawiedliwości. Domagał się reparacji od Niemiec – nie jako elementu politycznej gry, lecz jako warunku uczciwego partnerstwa. Podkreślał, że bogactwo powojennych Niemiec rodziło się również z cierpienia Polaków, których życie i majątek zostały zniszczone w latach okupacji.

Sięgając do uniwersalnych wartości, prezydent przypomniał przykazania „nie zabijaj” i „nie kradnij”. To nie była retoryczna ozdoba – to był moralny fundament argumentu, że bez rozliczenia nie ma pojednania. W jego słowach wybrzmiała świadomość, że Polska nie może budować trwałych relacji międzynarodowych, jeśli nie upomni się o prawdę i sprawiedliwość.

Trzeba to powiedzieć jasno – Nawrocki wykazał się odwagą i determinacją, stawiając sprawę reparacji w centrum debaty międzynarodowej. W czasach, gdy wielu polityków unika tematów trudnych, jego głos brzmi jak wyzwanie rzucone zarówno Berlinowi, jak i własnemu rządowi, od którego oczekuje wsparcia w tej sprawie.

Lekcja z historii i współczesne sojusze

Premier Donald Tusk również odwołał się do symboliki września 1939 roku, akcentując potrzebę jedności i siły państwa. Wskazał, że Polska musi być tak przygotowana, aby nikt nie odważył się na agresję. W jego wystąpieniu kluczowe było odwołanie do sojuszy w NATO i Unii Europejskiej, które mają gwarantować bezpieczeństwo kraju.

Premier podkreślił wagę właściwego rozpoznania zagrożeń i jasnego wyboru przyjaciół. W jego słowach brzmiała przestroga, by nie powtórzyć błędu osamotnienia sprzed 1939 roku. „Polska albo będzie wielka, albo nie będzie jej wcale” – tym zdaniem zakończył wystąpienie, wskazując na konieczność budowania państwa silnego i świadomego swojej pozycji w świecie.

Obchody na Westerplatte okazały się więc czymś więcej niż rytuałem pamięci. Stały się forum, na którym spotkały się dwie perspektywy – wezwanie do historycznej sprawiedliwości i apel o współczesną jedność. Obie są dziś potrzebne, ale tylko jedna – odważne domaganie się reparacji – wybrzmiała z mocą, która odbiła się echem poza granicami kraju.