Węgrzy szturmują Zakopane. Jeden produkt pod Tatrami stał się ich hitem

Zakopane przeżywa kolejny turystyczny boom, ale tym razem uwagę przykuwa nie tylko tłum na Krupówkach, lecz także jego pochodzenie. Miejsce znane dotąd z popularności wśród turystów z Bliskiego Wschodu coraz częściej gości przyjezdnych z Węgier. A ci, poza widokami, mają jeden cel: wrócić z torbami wypełnionymi… krówkami.

Po węgiersku „tak” znaczy „igen” – i słychać to coraz częściej

Zimowe Zakopane to nieodmiennie czas oblężenia. Święta i sylwester od lat przyciągają tłumy, ale w tym sezonie wyraźnie zmienia się narodowy profil odwiedzających. Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej podkreśla, że poziom rezerwacji już na miesiąc przed końcem roku był wysoki – co nie dziwi, biorąc pod uwagę popularność podhalańskich stoków i term.

Zaskakujące okazuje się natomiast pochodzenie wielu zagranicznych gości. Jeszcze niedawno na Krupówkach dominował język arabski. Dziś coraz częściej słychać tam: „igen” – czyli po węgiersku „tak”. Przedstawiciele branży turystycznej wskazują, że gości z Węgier przyjeżdża coraz więcej – i to nie przez przypadek. Opinie o polskich górach najwyraźniej krążą z ust do ust. I co ważne – zbierają znakomite recenzje.

Według szacunków cytowanej przez media Emilii Glisty, już w grudniu ubiegłego roku co trzeci zagraniczny turysta w regionie pochodził właśnie z Węgier. To nie tylko statystyka – to potwierdzenie pewnej regularności. Goście znad Dunaju dobrze się tu czują, a swoją obecność zaznaczają w wyjątkowy sposób.

Krówki – smak, który pokochali

Nie tylko widoki, narty i góralska muzyka przyciągają turystów. Węgrzy pokochali też… polskie słodycze. A wśród nich prawdziwym hitem są klasyczne krówki na wagę. Jak relacjonują sprzedawcy z Krupówek, goście z Węgier pakują torby tymi cukierkami do granic możliwości, zostawiając przy kasach niemałe sumy. Niby drobiazg, a jednak wystarczy, by pokazać, że lokalne produkty mają ogromny potencjał – również eksportowy.

Co ciekawe, ten słodki trend nie dotyczy wszystkich odwiedzających z południa Europy. Słowacy chętniej wybierają herbaty, a dla Węgrów liczy się przede wszystkim deser – najlepiej ciągnący się, mleczny i tradycyjny. I trudno im się dziwić – krówka to przecież smak dzieciństwa wielu pokoleń, a do tego produkt z historią.

Oprócz krówek dużym powodzeniem cieszą się też rozmaite rodzaje czekolad, które turyści chętnie zabierają jako pamiątki. Być może to właśnie ta bezpretensjonalna, „słodka” turystyka staje się jedną z nowych wizytówek Zakopanego.

Turyści z klasą. Zakopane chwali Węgrów

Sprzedawcy i właściciele obiektów noclegowych zgodnie podkreślają: Węgrzy nie tylko chętnie kupują, ale też zostawiają po sobie dobre wrażenie. W opinii jednej ze sprzedawczyń, klienci z Węgier wyróżniają się wysoką kulturą osobistą, a podczas zakupów są spokojni i uprzejmi. Pracownicy pensjonatów mówią nawet: „Zachowują się tak, jakby ich nie było” – co w branży turystycznej, gdzie nierzadko trzeba radzić sobie z wymagającymi gośćmi, jest uznawane za duży komplement.

Czy to początek nowego trendu? Wiele na to wskazuje. Zakopane staje się ulubionym kierunkiem nie tylko dla Polaków, ale też dla tych, z którymi łączy nas historyczna przyjaźń. A skoro goście wracają do domów z torbami pełnymi krówek, można śmiało powiedzieć: to była dobra wizyta.