
Ryga nie krzyczy. Ona kusi – detalem, nastrojem, historią ukrytą w murach i aromatem świeżego chleba, unoszącym się między halami targowymi. To miasto, które nie próbuje nikomu zaimponować – a mimo to z łatwością zdobywa serca odwiedzających. W 2024 roku przekroczyło próg miliona turystów. Coraz częściej słychać tam także język polski – liczba naszych rodaków wzrosła o 16,2 procent względem poprzedniego roku. Co tak przyciąga ludzi nad Dźwinę?
Spacer wśród historii, która nie zardzewiała
Serce Rygi bije na Starym Mieście – przestrzeni wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Spacerując brukowanymi uliczkami, trudno uwierzyć, że wiele z tych budynków powstało setki lat temu – tak dobrze opierają się upływowi czasu. Na uwagę zasługuje szczególnie styl Art Nouveau, który dominuje w wielu ryskich kamienicach – unikatowy, zmysłowy, pełen kunsztownych zdobień. Ale to nie tylko fasady przyciągają wzrok – również duch miejsca, który nie zniknął mimo wojen i zmian granic.
Najbardziej charakterystycznym punktem pozostaje Dom Bractwa Czarnogłowych – gmach z XIV wieku, przy którym trudno nie pomyśleć o Gdańsku. Wewnątrz znajduje się Wielka Sala – miejsce podpisania traktatu ryskiego w 1921 roku. Przed wejściem stoi posąg rycerza Rolanda – nieco patetyczny, ale wciąż robiący wrażenie. W tle zaś widać katedrę z oryginalnymi organami, która od wieków pozostaje duchowym i architektonicznym centrum Rygi.
Miasto wielu twarzy – od opery po kapibary
Ryga nie zamyka się w zabytkach – ma także drugą twarz, bardziej współczesną, może nawet futurystyczną. Przykład? Zenda Towers – nowoczesne wieże, które przyciągają wzrok swoją formą i symboliką. Z kolei gmach Biblioteki Narodowej Łotwy – ostry, nowoczesny, niemal surowy – wygląda jak architektoniczna metafora narodowego przebudzenia.
Nieopodal znajduje się Łotewska Opera Narodowa – miejsce o długiej tradycji, która sięga połowy XIX wieku. Sezon operowy trwa od września do maja, a w repertuarze znajdziemy średnio sześć premier rocznie. A jeśli ktoś woli kontakt z naturą? Ryskie ZOO może zaskoczyć – nie tylko skalą, ale i doborem gatunków. Żyrafy, lwy, jeżatki afrykańskie, a nawet internetowe gwiazdy – kapibary. To miejsce, w którym dzieci i dorośli potrafią z równym entuzjazmem przystawać przed wybiegami.
Smaki, które zostają w pamięci
Nie można opuścić Rygi, nie zaglądając do Hal Targowych – to nie tylko miejsce zakupów, ale kulinarna podróż po regionie, gdzie królują ryby, grzyby i ziemniaki w najróżniejszych wariantach. Jednym z lokalnych hitów jest śledź podawany z twarogiem i ziemniakami – proste, a jednocześnie wyrafinowane w smaku. Wśród słodkości prym wiodą wypieki na bazie chleba – ciężkie, wilgotne, przypominające coś między ciastem a puddingiem.
Warto również zwrócić uwagę na Czarny Balsam – ziołowy likier, który wzbudza skrajne emocje. Jedni widzą w nim leczniczy eliksir, inni zamykają oczy już po pierwszym łyku. Ale jedno jest pewne – to smak, który trudno pomylić z czymkolwiek innym. A skoro już mowa o pamiątkach – bursztyn bałtycki i czekolady Laima to klasyka, której nikt nie żałuje. Warto mieć też na uwadze, że ceny w Rydze są nieco wyższe niż w Polsce, a na jarmarkach nadal przydaje się gotówka.
Ryga to miasto nieoczywiste – balansujące między przeszłością a nowoczesnością, między barokiem a szkłem i stalą. Można się w niej zatracić – albo przynajmniej stracić poczucie czasu na kilka dobrych dni.