
Scenariusz rosyjskiej agresji na państwa NATO w 2027 roku nie jest już jedynie przedmiotem analiz eksperckich. Wiceszef MON Cezary Tomczyk potwierdził, że także polski wywiad wskazuje ten rok jako realny termin potencjalnego ataku. Rząd przyspiesza zbrojenia, reformuje prawo i uruchamia programy modernizacyjne z niespotykaną dotąd intensywnością.
Alarm nie na pokaz. Realne przygotowania
Cezary Tomczyk w rozmowie z Radiem ZET potwierdził, że analizy polskich służb są zgodne z prognozami NATO — rok 2027 to realna cezura dla ewentualnych działań zbrojnych ze strony Rosji. W ocenie MON, komunikacja tego faktu służy nie wywoływaniu paniki, lecz odstraszaniu. — Chcemy, by Rosja i Chiny wiedziały, że znamy ich scenariusze — zaznaczył Tomczyk.
Budżet na obronność ma to odzwierciedlać: w 2025 roku Polska przeznaczy na zbrojenia około 5 proc. PKB, co stanowi jedną czwartą wszystkich wydatków publicznych. To więcej niż jakikolwiek inny kraj NATO. Jednocześnie rząd przyjął ustawę, która umożliwia wojsku natychmiastowe inwestycje — bez długotrwałych procedur środowiskowych.
Dronizacja, amunicja, Apache
Zmiany obejmują nie tylko strukturę budżetową, ale także konkretne zakupy. Pierwsze drony bojowe mają trafić do polskiej armii już w najbliższych tygodniach, co oznacza, że program dronizacji, jeszcze niedawno będący zapowiedzią, właśnie wchodzi w fazę realizacji.
W ramach współpracy z USA Polska otrzyma gwarancję kredytową w wysokości 4 miliardów dolarów. Środki zostaną przeznaczone na modernizację armii — w tym zakup śmigłowców Apache oraz systemów obrony powietrznej Patriot. Dodatkowo, dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Aktywów Państwowych, Polska Grupa Zbrojeniowa rozpoczyna budowę trzech fabryk amunicji, na które przeznaczono 2,4 miliarda złotych.
Polska jako klucz do wschodniej flanki
Polska ma dziś strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa całego regionu. Rzecznik Departamentu Stanu USA przypomniał w grudniu, że to właśnie Warszawa pełni rolę kamienia węgielnego wschodniej flanki NATO. Inwestycje w obronność, które jeszcze kilka lat temu mogły wydawać się przesadzone, dziś stają się nie tylko uzasadnione — ale wręcz konieczne.
W tym kontekście działania rządu, choć bez precedensu pod względem skali, wpisują się w szerszy plan odstraszania i gotowości. Polska nie czeka na rozwój wypadków — aktywnie kształtuje scenariusz, w którym wojna nie jest koniecznością, ale ewentualnością, do której trzeba być gotowym.