
Jeszcze wieczorem oceniałam taniec – a rano musiałam tłumaczyć się przed sądem. Taki scenariusz zrealizował się w życiu Iwony Pavlović, jednej z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego show-biznesu. Znana jurorka „Tańca z Gwiazdami” stanęła w centrum sądowego sporu, który – co najbardziej zaskakujące – wyrósł na gruncie dawnych znajomości i wspólnych wspomnień z lokalnego klubu tanecznego. Emocje? Trudno je było ukryć po żadnej ze stron.
Konflikt, który wyszedł poza salę treningową
Wszystko zaczęło się w miejscu, które dla Iwony Pavlović ma znaczenie symboliczne – w olsztyńskim klubie Miraż, gdzie przed laty stawiała pierwsze taneczne kroki. Właśnie tam odbywały się obchody jubileuszu 50-lecia istnienia klubu, które miały być sentymentalnym powrotem do źródeł, a okazały się początkiem otwartego konfliktu. W centrum nieporozumienia znalazły się dwie kobiety – Pavlović i Joanna Wulfert, niegdyś po tej samej stronie parkietu.
Według relacji Joanny Wulfert, wypowiedzi jurorki miały charakter obraźliwy i wykluczający. – Pani Iwona Pavlović podczas tego 50-lecia Klubu Miraż poniżała mnie, wykluczała mnie podczas swoich wypowiedzi, wielokrotnie mnie obraziła. Mówiła, że jestem osobą niekompetentną i nie nadaję się do żadnych działań – stwierdziła w rozmowie z „Faktem” Wulfert. Zamiast wspólnego świętowania – poczucie publicznego upokorzenia i zapowiedź pozwu. Dziś obie panie spotykają się już nie na tanecznym parkiecie, a w murach sądu.
Pavlović przed sądem – milczenie zamiast komentarza
Rozprawa ruszyła punktualnie o 8:30 w olsztyńskim sądzie. Pavlović, znana z telewizyjnego profesjonalizmu i stanowczych ocen, pojawiła się na sali zaledwie kilka godzin po intensywnych nagraniach do „Tańca z Gwiazdami”. Dla postronnych obserwatorów może to brzmieć jak scenariusz filmowy – ale dla niej to rzeczywistość, w której znane nazwisko nie chroni przed oskarżeniami.
Sprawa nie doczekała się jeszcze komentarza ze strony samej Pavlović. Choć w medialnej przestrzeni często występuje w roli komentatorki i mentorki, tym razem postawiła na milczenie. Nie wiadomo, czy to element strategii procesowej, czy też próba przeczekania medialnej burzy. Tymczasem Joanna Wulfert domaga się publicznych przeprosin – to dla niej kwestia honoru i przywrócenia godności naruszonej, jak twierdzi, podczas jubileuszu.
Czy ten spór powinien był trafić przed oblicze sądu? Trudno powiedzieć. Ale jedno jest pewne – w świecie, w którym granica między życiem zawodowym a prywatnym bywa cienka, nawet jedno zdanie może mieć długie konsekwencje. Szczególnie jeśli pada z ust osoby publicznej.
Gdy wspomnienia mieszają się z oskarżeniami
Historia Iwony Pavlović to nie tylko kariera jurorki – to lata pracy, sukcesów i emocji, które zbudowały jej pozycję na scenie tanecznej. W duecie z Arkadiuszem Pavloviciem wielokrotnie zdobywała mistrzostwa Polski w dziesięciu tańcach, a po zakończeniu kariery turniejowej w 1994 roku, przeniosła swoją energię do świata telewizji.
To właśnie jej taneczne początki w Olsztynie i osobiste związki z klubem Miraż nadają sprawie szczególny wymiar. Konflikt, który dziś rozgrywa się w sądzie, dotyka nie tylko wizerunku, ale też wspólnej historii. Historii, która – jak się okazuje – dla jednej ze stron ma gorzki smak upokorzenia, a dla drugiej może stać się próbą zmierzenia się z cieniem przeszłości.