
Czasy się zmieniają, a wraz z nimi podejście do pracy. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiada rozpoczęcie procesu, który może przeobrazić fundamenty rynku pracy w Polsce. Czterodniowy tydzień pracy – dotąd temat teoretycznych dyskusji i medialnych debat – nabiera realnych kształtów. Podczas poniedziałkowej konferencji padły już konkretne terminy, kwoty i założenia. Czy rzeczywiście stoimy u progu cywilizacyjnego przełomu?
Cztery dni pracy zamiast pięciu – czas na testy
W poniedziałek 28 kwietnia Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaprezentowała pierwsze założenia pilotażowego programu skróconego tygodnia pracy. Ministerstwo planuje przeznaczyć 10 mln zł z Funduszu Pracy na wsparcie firm i instytucji, które zdecydują się przetestować nowe modele organizacji pracy. W grę wchodzi nie tylko redukcja liczby dni roboczych, ale także skrócenie godzin czy wydłużenie urlopu – wszystko zależnie od zgłoszonej koncepcji.
Nabór do programu ruszy po wakacjach i potrwa około roku. Szczegóły dotyczące zasad uczestnictwa mają zostać ogłoszone do końca czerwca. Celem całego przedsięwzięcia jest zebranie danych, które posłużą jako fundament do dalszych działań legislacyjnych. Polska byłaby wówczas pierwszym krajem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, który w tak otwarty sposób podszedł do tematu czterodniowego tygodnia pracy.
Argumenty za zmianą – praca, która nie niszczy życia
Pięciodniowy model pracy to standard, który ukształtował się w epoce industrialnej. I choć przez dekady dobrze służył gospodarce, dziś coraz wyraźniej widać jego ograniczenia. Ministerstwo przypomina, że Polacy należą do najbardziej przepracowanych narodów w Unii Europejskiej, a skutki tego stanu rzeczy są coraz trudniejsze do ignorowania: wypalenie zawodowe, problemy zdrowotne, brak równowagi między pracą a życiem prywatnym.
Jak przekonywała ministra, czas na redefinicję podejścia do pracy. W jej ocenie rozwój technologii i cyfryzacja zmieniły realia w taki sposób, że możliwe jest zachowanie efektywności przy jednoczesnym skróceniu czasu pracy. W firmach, które już testowały czterodniowy tydzień, jakość pracy zespołowej wzrosła o 10 proc., a 35 proc. pracowników zauważyło poprawę work-life balance. Ponad 70 proc. zatrudnionych deklarowało też większą motywację do samorozwoju.
Nowy model pracy – eksperyment, który może odmienić rynek
Podczas konferencji głos zabrali również przedstawiciele firm i samorządów, które już zdecydowały się na odważne kroki w kierunku skrócenia czasu pracy. Wśród nich znalazł się prezydent Włocławka Krzysztof Kukucki oraz Tomasz Kaczmarek – prezes Herbapol Poznań S.A. Obie strony podkreślały, że wdrożenie takich zmian może przynieść nie tylko poprawę dobrostanu pracowników, ale też większą efektywność i lojalność zespołów.
To przełomowy moment – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk. – Po ponad stu latach od wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy sięgamy po coś, co jeszcze niedawno wydawało się utopią. Choć droga do pełnego wdrożenia będzie długa i wymaga szerokiego dialogu społecznego, pilotaż ma pokazać, czy Polska jest gotowa na nowy standard pracy – taki, w którym człowiek znów znajduje się w centrum.