
W Senacie czeka na rozpatrzenie projekt, który może całkowicie zmienić model finansowania Kościołów w Polsce. Chodzi o podatek kościelny, inspirowany niemieckim systemem, który – jeśli zostanie wprowadzony – miałby objąć zdecydowaną większość obywateli. I choć formalnie byłby dobrowolny, w praktyce dotknąłby milionów.
8% dla Kościoła? Nowy model finansowania i jego założenia
9 czerwca do Senatu wpłynęła petycja postulująca wprowadzenie podatku w wysokości 8% od podatku dochodowego, pobieranego od osób zatrudnionych na umowę o pracę, zlecenie lub dzieło. Pomysłodawcy projektu powołują się na niemiecki model Kirchensteuer – system działający tam od lat i uznawany za efektywny oraz przejrzysty. Ich zdaniem przekazywanie środków przez pracodawcę do urzędu skarbowego, a następnie na konta związków wyznaniowych, znacząco ograniczyłoby możliwość nadużyć.
Co istotne – projekt przewiduje, że pieniądze trafiałyby wyłącznie do oficjalnie zarejestrowanych Kościołów i wspólnot religijnych, widniejących w rejestrze MSWiA. To rozwiązanie miałoby wzmocnić transparentność, której – jak sugerują autorzy petycji – obecnie brakuje. Zwłaszcza że dzisiejszy model opiera się na dobrowolnych datkach, zbieranych najczęściej bez żadnej kontroli państwowej.
Deklaracja wiary z fiskusem w tle
Nowością byłoby też powiązanie obowiązku płacenia podatku z deklaracją religijnej tożsamości. Osoby niewierzące, które zadeklarują brak przynależności do jakiegokolwiek związku wyznaniowego, nie zostałyby objęte nową daniną. Tym samym odpowiedzialność finansowa spoczywałaby wyłącznie na tych, którzy formalnie utożsamiają się z daną religią i czerpią z niej duchowe lub instytucjonalne korzyści.
Trudno jednak nie zadać sobie pytania, jak miałaby wyglądać taka deklaracja – kto i na jakiej podstawie weryfikowałby przekonania obywateli? Pomysł wydaje się klarowny w teorii, ale potencjalnie problematyczny w realizacji. Nie jest też jasne, czy wprowadzenie podatku oznaczałoby koniec finansowania Kościołów z budżetu państwa – choć pojawia się sugestia, że obecna forma dotacji (np. Fundusz Kościelny) miałaby zostać zredukowana.
Czekając na decyzję Senatu
7 lipca projekt trafił do Komisji Petycji, jednak do dziś nie wyznaczono terminu posiedzenia, podczas którego senatorowie mieliby się odnieść do propozycji. Napięcie rośnie – zwłaszcza że według ostatniego spisu powszechnego aż 87,6% obywateli Polski deklaruje przynależność do Kościoła rzymskokatolickiego, co w praktyce oznacza objęcie podatkiem ogromnej części społeczeństwa.
W kontekście rosnących oczekiwań dotyczących przejrzystości finansów Kościoła, projekt ma szansę wywołać ogólnokrajową debatę. Niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia, warto śledzić rozwój sprawy – bo zmiany w sposobie finansowania religii mogą mieć długofalowe skutki nie tylko dla wierzących, ale także dla całego systemu relacji państwo–Kościół.