Udany tydzień polskich klubów w Europie. Jóźwiak: Cieszmy się, ale nie popadajmy w euforię

Trzy zwycięstwa i jeden remis — tak wygląda bilans polskich drużyn w europejskich pucharach w ostatnim tygodniu. Lech, Legia, Raków i Jagiellonia w komplecie zaprezentowały się z dobrej strony, ale — jak podkreśla Marek Jóźwiak — jeszcze nie czas na fanfary. O awansach przesądzą detale, forma dnia i, jak zwykle, skuteczność w obu polach karnych.

Lech bije Islandczyków, ale prawdziwy test dopiero przed nim

Lech Poznań efektownie pokonał Breidablik, zdobywając kilka bramek i dominując przez większość meczu. Choć rywal nie należał do europejskiej czołówki, taka wygrana — zwłaszcza w europejskich realiach — ma swoją wartość. Jóźwiak tonuje jednak emocje: „Prawdziwa weryfikacja przyjdzie w kolejnej rundzie”.

W opinii eksperta Canal+ Sport, Lech musi poprawić grę w defensywie, zwłaszcza w fazie przejściowej, bo silniejsi przeciwnicy nie wybaczają błędów. Cieniem na dobrej grze drużyny z Poznania kładzie się także liczba kontuzji. O ile ofensywa działała płynnie, o tyle problemy zdrowotne i niedokładności w ustawieniu mogą zaważyć na wyniku starcia z Crveną Zvezdą. Mistrz Serbii to rywal z wyższej półki — skuteczny, doświadczony i ograny w Lidze Mistrzów.

Legia w Ostrawie: niezły wynik, nieco mniej spokoju

Remis 2:2 z Banikiem Ostrawa daje Legii korzystny punkt wyjścia przed rewanżem, ale też pokazuje, że nie wszystko w grze warszawian działa bez zarzutu. Zespół Iordanescu dobrze reagował po stracie gola i potrafił przejąć inicjatywę, ale — jak zauważa Jóźwiak — ofensywa wymaga równowagi. „Jeśli chcesz atakować, musisz pamiętać o zabezpieczeniu tyłów”.

Dużo dobrego mówi się o Pawle Wszołku, który był jednym z wyróżniających się graczy w Czechach. Oczekiwania kibiców koncentrują się jednak na Arkadiuszu Recy i Milecie Rajoviciu. Legia wciąż czeka na skutecznego napastnika, a Szkurin nie spełnił jeszcze pokładanych w nim nadziei. W kontekście walki o Ligę Europy, margines błędu jest coraz mniejszy.

Raków i Jagiellonia też z szansami na awans

Raków pokonał Żilinę 3:0, nie zachwycając może stylem, ale prezentując konsekwencję i organizację, które w Europie bywają decydujące. Ambicje klubu z Częstochowy są jasno określone — celem jest Liga Konferencji, a Marek Papszun ma zespół, który wie, czego chce.

Z kolei Jagiellonia udowodniła w Serbii, że potrafi wyciągać wnioski z przeszłości. Wyjazdowe zwycięstwo z Novi Pazar 2:1 to efekt doświadczeń z poprzedniego sezonu i dobrze przepracowanej letniej przebudowy kadry. W obu przypadkach awans do trzeciej rundy pozostaje w zasięgu, ale – jak pokazuje historia – zbyt szybkie świętowanie nie jest nigdy dobrym doradcą.