Rosnące zapotrzebowanie na infrastrukturę dla sztucznej inteligencji zaczyna odbijać się na portfelach konsumentów. Braki półprzewodników i pamięci powodują zatory w łańcuchach dostaw, a eksperci ostrzegają – ceny smartfonów, laptopów i innych urządzeń elektronicznych mogą wkrótce wzrosnąć nawet o kilkanaście procent.
AI pożera zasoby
Firmy technologiczne inwestują miliardy dolarów w budowę centrów danych dla systemów AI. Chipów GPU i pamięci HBM brakuje, a producenci jak Nvidia czy AMD nie nadążają z dostawami. Partner Bain & Company Peter Hanbury mówi wprost – popyt na infrastrukturę dla sztucznej inteligencji spowodował „zatory w wielu obszarach”. W Chinach sytuacja wygląda podobnie – szef Alibaby Eddie Wu przyznaje, że niedobory półprzewodników i pamięci mogą potrwać nawet trzy lata. To długi okres, w którym rynek konsumencki będzie musiał konkurować o te same komponenty z gigantami rozwijającymi AI.
Pamięć staje się towarem luksusowym
Największy problem dotyczy pamięci DRAM i dysków SSD. Wysokoprzepustowa pamięć HBM, montowana w chipach AI, jest teraz absolutnym priorytetem producentów. Eksperci z Counterpoint Research ostrzegają, że nawet niewielka nierównowaga popytu i podaży – rzędu kilku procent – może wywołać gwałtowne podwyżki. Prognozy wskazują, że ceny pamięci wzrosną o jedną trzecią jeszcze w tym roku i o kolejną piątą na początku przyszłego.
Efekt domina już się rozpoczął
Dodatkową presję wywołała decyzja Nvidii, która zaczęła używać pamięci LPDDR – dotychczas zarezerwowanej dla smartfonów. To „sejsmiczna zmiana” – ocenia analityk MS Hwang – bo Nvidia stała się klientem o skali porównywalnej z Samsungiem. Rosnące koszty komponentów mogą podnieść ceny elektroniki nawet o 10 procent, a Dell i Xiaomi już ostrzegają przed „bezprecedensowym” wzrostem cen. I choć AI obiecuje usprawnić świat, wygląda na to, że wcześniej wystawi nam za to solidny rachunek.