 
    	    Po doniesieniach o planowanej redukcji amerykańskich sił w Europie pojawiły się obawy dotyczące obecności wojsk USA w Polsce. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz szybko rozwiał jednak wątpliwości, zapewniając, że Warszawa nie otrzymała żadnych informacji o zmianach.
Redukcja wojsk USA bez wpływu na Polskę
Decyzja Waszyngtonu o zmniejszeniu liczby żołnierzy w Europie wywołała poruszenie wśród sojuszników. Według ustaleń mediów redukcja obejmie około 800 żołnierzy, głównie z Rumunii, Bułgarii, Węgier i Słowacji. Polska nie znalazła się jednak w tym gronie. Jak przekazał Kosiniak-Kamysz, „Polska i USA są dla siebie żelaznym sojusznikiem”, a żadne dokumenty dotyczące zmian w amerykańskim kontyngencie nie trafiły do MON. Wicepremier przypomniał też, że temat obecności wojsk USA nad Wisłą pozostaje jednym z priorytetów rządu.
NATO i eksperci: to decyzja techniczna
NATO potwierdziło, że zostało wcześniej poinformowane o planach Waszyngtonu, podkreślając, iż amerykańska obecność w Europie wciąż jest większa niż przed 2022 rokiem. Sojusz zaznacza, że redukcja ma charakter techniczny i nie wpływa na ogólny poziom bezpieczeństwa w regionie. Analitycy wskazują, że USA dążą do bardziej elastycznego rozmieszczania sił, przygotowując się na potencjalne zagrożenia w regionie Indo-Pacyfiku i na Bliskim Wschodzie.
Polska – filar amerykańskiej strategii w Europie
Na terytorium Polski stacjonuje kilka tysięcy żołnierzy USA. Współpraca wojskowa obejmuje m.in. bazę w Redzikowie, centrum dowodzenia w Poznaniu oraz liczne wspólne ćwiczenia. Jak podkreślają przedstawiciele NATO, Polska pozostaje jednym z kluczowych partnerów wschodniej flanki Sojuszu – państwem, które nie tylko gości amerykańskie wojska, lecz także współtworzy strategię obronną całej Europy.
 
				    
        							 
				    
        							 
				    
        							 
				    
        							 
				    
        							