
W nocy z wtorku na środę nad poligonem wojskowym w Elsenborn wykryto aż 15 dronów. Belgijskie ministerstwo obrony potwierdziło, że bezzałogowce pojawiły się w rejonie obiektu szkoleniowego armii i szybko opuściły belgijską przestrzeń powietrzną, kierując się w stronę Niemiec. Trwa dochodzenie, które ma ustalić, kto odpowiada za ten przelot i jaki był jego cel.
Lot, który budzi pytania
System monitoringu dronów zarejestrował wszystkie 15 maszyn około godziny 1:45. Bezzałogowce przeleciały nad obszarem ćwiczeń wojskowych i następnie znalazły się nad terytorium Niemiec. Belgijski resort obrony potwierdził incydent i zaznaczył, że sprawa ma charakter nietypowy, wymagający wnikliwej analizy. Eksperci podkreślają, że poligon w Elsenborn służy głównie do szkolenia artylerii i testów wojskowych, ale nie ma tam infrastruktury o strategicznym znaczeniu.
Warto jednak zauważyć, że niedaleko znajduje się baza Kleine-Brogel, w której rozmieszczono amerykańskie głowice nuklearne. To właśnie ta lokalizacja, zdaniem analityka Jensa Franssena, mogłaby być bardziej logicznym celem dla potencjalnie wrogiej operacji.
Śledztwo w toku
Belgijskie wojsko i policja analizują obecnie nagrania z monitoringu oraz dane z systemów śledzących. Nie ustalono jeszcze, czy nocny lot miał charakter rekreacyjny, przypadkowy czy stanowił próbę sprawdzenia systemów bezpieczeństwa. Służby badają również, do kogo należał użyty sprzęt i jak udało się przeprowadzić lot w takiej skali.
Na tym etapie nie wskazano żadnego zagrożenia dla mieszkańców ani dla personelu wojskowego. Belgijskie władze apelują jednak o czujność i zgłaszanie wszelkich podejrzanych aktywności związanych z dronami. Eksperci nie mają wątpliwości, że nietypowy charakter tego incydentu wymaga dalszego śledztwa – także w kontekście bezpieczeństwa sojuszniczego kraju NATO.