Płonące ciało na drodze pod Warszawą. Policja zatrzymała księdza

W czwartek późnym wieczorem, na jednej z dróg w miejscowości Lasopole w powiecie grójeckim, rowerzysta zauważył coś, czego nie sposób zapomnieć — mężczyznę, którego ciało płonęło na środku jezdni. Na miejsce przybyły służby ratunkowe, jednak na pomoc było już za późno. W sprawie zatrzymano 60-letniego mężczyznę — duchownego.

Makabryczne odkrycie w Lasopolu. Na miejscu kanister i nadpalona siekiera

Do dramatycznego zdarzenia doszło około godziny 22:20. Policjanci z Grójca, strażacy i ratownicy medyczni zostali wezwani do zgłoszenia o palącym się człowieku na drodze. Strażacy z czterech zastępów próbowali ugasić ogień, ale mężczyzna zmarł jeszcze przed ich przybyciem. Ciało było silnie zwęglone.

Świadkiem sytuacji był rowerzysta, który nie tylko dostrzegł płonącego człowieka, lecz także zauważył oddalający się z miejsca zdarzenia samochód. Policja zabezpieczyła ślady i przedmioty mogące mieć znaczenie dla śledztwa — m.in. kanister, w którym prawdopodobnie znajdowała się substancja łatwopalna, oraz nadpaloną siekierę.

Poszkodowany miał poważne obrażenia głowy, co może świadczyć o brutalnym charakterze zdarzenia. Prokuratura Rejonowa w Grójcu nadzoruje postępowanie i nie ujawnia szczegółów ze względu na dobro śledztwa.

Zatrzymany 60-latek to duchowny. Policja nie ujawnia motywów

Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego. Mężczyzna został ujęty na plebanii w miejscowości Przypki, nieopodal Tarczyna. Według informacji PAP, zatrzymany to duchowny.

Na tym etapie śledczy nie podają oficjalnych motywów działania ani nie przedstawiają zarzutów. Sprawa — jak zaznaczają — ma charakter kryminalny i znajduje się we wstępnej fazie postępowania.

Zachowanie ostrożności w ujawnianiu danych jest zrozumiałe, choć w tak drastycznych przypadkach trudno nie odczuć potrzeby szybkich wyjaśnień. Tym bardziej że ofiarą nie był przypadkowy uczestnik ruchu drogowego, lecz człowiek, który — jak wszystko wskazuje — zginął w dramatycznych okolicznościach, prawdopodobnie wcześniej brutalnie zaatakowany.

Fakt, że zatrzymany jest osobą duchowną, dodaje sprawie ciężaru, ale też wymaga szczególnej odpowiedzialności w formułowaniu ocen. Śledczy muszą teraz odpowiedzieć nie tylko na pytanie, kto zawinił — ale też dlaczego.