Chcesz nauczyć się czegoś nowego? Po prostu to rób, wszystko inne na początku jest zbędne.
W czasach, gdy maile pisano długopisem wielcy nauczyciele przywieźli do naszego kraju dar: naukę medytacji. Za nimi dreptali kupcy z tobołami. Nieśli dla ludu sprzęt, bez którego podobno nie da się medytować. Bo przecież jak można to robić bez odpowiednio luźnych spodni, zapalonego kadzidła w kadzielniczce i nie siedząc na poduszce do medytacji. W zwykłych spodniach jesteś zwykły, bez kadzidła zapach skarpetek może rozproszyć, a Twoje poduszki nie zostały ochrzczone na lini produkcyjnej "poduszkami do medytacji".
Czemu zaczynając coś robić człowiek ma w głowie schemat:
Czyli:
Tak jest z bakcylem kucharki, laicy kupują lansowane roboty kuchenne, choć problemy sprawia im zrobienie jajecznicy. Tak jest z bakcylem sportowca, bez sprzętu nie zaczynaj. Co z tego, że biegasz kilometr? Tak jest z bakcylem medytacji, bez kadzidła, poduszki, stroju robisz to źle. Rzeczy mają pomóc w robieniu TEGO dobrze. Czy aby na pewno?
To niesamowite jak szybko jest komercjalizowana każda sfera naszego życia. Firmy z premedytacją starają się tworzyć nawyki zakupowe i z nich korzystać. Lepiej, gdy kupujesz bezrefleksyjnie, bo wtedy kupisz więcej. Media społecznościowe na potęgę rozbudzają w nas potrzebę posiadania.
- Halina ma nowy gong do medytacji? Roman, jedziemy do sklepu!
Łatwo jest rozgryźć schematyczne myślenie, a tym samym jak działa nawyk. W uproszczeniu to trzystopniowa pętla. Po pierwsze pojawia się wskazówka, która rozpoczyna nawyk. Po tym pojawia się automatyczna, bezrefleksyjna rutyna. Na końcu mamy nagrodę, czyli stymulację, która gwarantuje, że schemat będzie się powtarzać. Wygląda to tak:
Można z rękawa wyciągać schemat postępowania ludzi w 3 krokach pętli nawyków:
głód > automat > baton
zmęczenie > telewizja > odmóżdżenie
promocja > pełny koszyk > "oszczędność"
W supermarketach panuje harmider żeby wyłączyć nasze procesy myślowe. Klient powinien nawykowo podążać pomiędzy pułkami. Kupi więcej.
Jak bez tego mógłbym dodać zdjęcie na Instagram, gdzie medytuję? Może ludzie by się nie zorientowali - O, Patryk sobie śpi na siedząco. Zatem wypada to wszystko kupić?
Bez sensu. Próg wejścia do świata medytacji jest niesamowicie niski. Żeby zacząć to robić nic nie jest Ci potrzebne, żeby to robić regularnie potrzebujesz tylko chwili czasu. Zobacz jakie to proste we wpisie Jak medytacja wpływa na mózg? Po co zaśmiecać sobie życie i nakarmić świadomość poczuciem posiadania - Ha, mam portki do medytacji, teraz jestem jak Dalajlama - a po dwóch dniach spodnie lądują na dnie szafy.
Im mamy mniej wyborów tym jesteśmy szczęśliwsi. Jest 9 ważnych powodów, żeby medytować, więc to robię. Medytuję bez gadżetów i jest mi z tym dobrze. Najważniejsza dla mnie w tej chwili jest regularność.
Kupiłem tylko jedną książkę, bo w internecie są bzdury.